"Powiem ci o egoistach. Nawet, jeśli wiedzą że cię zranią wchodzą w twoje życie, żeby cię skosztować, bo jesteś rodzajem istoty, której nie chcą przegapić. Zbyt wiele w tobie blasku, żeby go nie poczuli. Kiedy więc dobrze się już przyjrzą wszystkiemu, co masz do zaoferowania, gdy zabiorą ze sobą twoją skórę, twoje włosy, twoje tajemnice, gdy uświadomią sobie ile w tym prawdy jaką jesteś burzą nagle ich to poraża. Wtedy pojawia się tchórzliwość. Wtedy osoby, za które ich uważałaś ustępują miejsca smutnej rzeczywistości tego, jacy są. Wtedy z ich ciała ulatuje wszelka odwaga i odchodzą mówią "znajdziesz lepszego ode mnie". Będziesz stała naga wciąż mając ukrytą gdzieś w sobie połowę z nich i płakała pytając dlaczego to zrobili. Dlaczego cię zmusili, żebyś ich kochała skoro nie mieli zamiaru odwzajemnić tej miłości. A oni powiedzą coś w rodzaju po prostu musiałem spróbować. Musiałem dać temu szansę, przecież chodziło o ciebie. Ale to nie jest romantyczne. Nie jest urocze. Myśl, że byli tak owładnięci twoim istnieniem, że musieli zaryzykować, że je zniszczą w imię świadomości, że ich ono nie ominęło. Twoje istnienie znaczyło tak mało w porównaniu z ich ciekawością ciebie. Właśnie tacy są egoiści. Igrają z całymi bytami, z całymi duszami, żeby zadowolić własną. W jednej sekundzie trzymają cię na kolanach jakbyś była całym światem, a w drugiej redukują do zwykłego zdjęcia. Zwykłej chwili. Elementu przeszłości. Jednej sekundy. Połykają cię i szepczą, że chcą z tobą spędzić resztę życia, ale gdy tylko poczują strach są już jedną nogą z drzwiami. Nie mając odwagi pozwolić ci odejść z gracją, jakby ludzkie serce tak mało dla nich znaczyło. I po tym wszystkim, po tym całym braniu ten strach... Czy to nie smutne i zabawne że ludzie mają dziś więcej odwagi żeby rozebrać cię swoimi palcami niż żeby sięgnąć po telefon i zadzwonić. Przeprosić. Za stratę... I właśnie tak ją tracisz."

–znalezione.


Reposted from agatiszka